Gdy dostał od siostry naszyjnik z kolorowych kamieni, żona dała jasno do zrozumienia, że może być to prezent jedynie sentymentalny, przechowywany w szkatułce z cennymi pamiątkami.
- Chyba nie będziesz tego nosił? – Spytała z rozbawieniem.
- Nie wiem, nie myślałem o tym jeszcze.
- Daj spokój. Może jeszcze kolczyki dokupisz?
- Nie bądź złośliwa. To nie jest wcale nic nadzwyczajnego. Widziałaś ostatnio modnych mężczyzn, takich bardziej światowych?
- Tych na wybiegach mody w sukienkach i szpilkach?
- Nie, nie mówię o tym. Mówię facetach w eleganckim ubraniu i biżuterii, która wcale nie wydaje się kobieca.
- A, tak. Widziałam w jakimś kolorowym piśmie.
- No i? – Zobaczył iskierkę nadziei na normalną rozmowę bez sarkazmu.
- Faktycznie, był tam facet nawet w podobnym naszyjniku do jakiejś koszulki i dżinsów. Nawet nie wyglądało to dziwnie, ale wiesz, to był aktor. Taki może wszystko, założy bokserki na głowę i też w tym wyjdzie na ulicę.
- Proszę, posłuchaj uważnie: nie chodzi mi o jakieś wygłupy, ekstrawagancje i wymyślanie dziwnych rzeczy, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę. Mówię o ludziach, którzy mają jakiś swój styl, luźny czy elegancki, ale bez wygłupów. Po prostu znajdują to, co do nich pasuje i wyglądają w tym dobrze, porządnie, nie dziwnie, ale fajnie.
- Ok, czyli odrzucamy wszystkie skrajne przypadki i rozważamy tylko fajnie ubranych facetów, którzy lubią jakieś dodatki w formie męskiego naszyjnika, bransoletki i takich tam?
- O to mi cały czas chodzi. – Przyznał z ulgą.
- Tak, widuję w pismach i internecie aktorów, piosenkarzy, sportowców z takim stylem.
- I uważasz to za śmieszne albo dziwne?
- Nie, to jest ok.
- Nie rozumiem – spojrzał na nią zdezorientowany. Dlaczego to jest wyznacznikiem – jak ktoś sławny, to może chodzić w tym, w czym czuje się dobrze, czuje się sobą, a jak ktoś spoza VIP-owskiej branży, to już mu nie wypada?
- Bo tamci mają kupę kasy, sławę i mogą sobie chodzić w czym chcą, a i tak są męscy.
- Naprawdę uważasz, że „kupa kasy” i sława są wyznacznikami męskości? Nie pomyślałaś, że może to brak kompleksów i odwaga bycia sobą?
- Nie wiem... – niepewnie przestąpiła z nogi na nogę.
- Wiem, że sporo osób ma takie pojęcie, jak ty, ale pomyśl uczciwie: nie uważasz, że takie podejście, takie podziały powodują, że „zwykli” ludzie czują się gorsi od tych wszystkich sław? A wcale tak nie musi być. Każdy człowiek powinien być szczęśliwy i czuć się dobrze przede wszystkim sam ze sobą. Każdy ma do tego prawo i nie powinno mu się podcinać skrzydeł...
- Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób - powiedziała zaskoczona. - Nie chcę podcinać ci skrzydeł, chcę twojego szczęścia, przecież wiesz.
- Wiem skarbie - przytulił żonę.
- Ja tylko nie chcę, żebyś wyglądał jakoś dziwnie, czy śmiesznie.
- Zaczekaj moment - wyszedł szybko do garderoby. Po chwili wrócił w swoich ulubionych dżinsach i koszuli, którą uwielbiała ona. Górne guziki zostawił rozpięte, a między materiałem wisiał na sznurku krzyżyk, który dostał od siostry. Spójrz na mnie, czy wyglądam śmiesznie?
Andżelika ogarnęła wzrokiem całą sylwetkę męża i ku swojemu zaskoczeniu stwierdziła, że podoba jej się to, co widzi. Krzyżyk nadawał jej facetowi czegoś nowego, innego, ale... pozytywnego, fajnego, ciekawego. Wręcz pociągającego, przyznała przed sobą.
- No i? - Z lekką niepewnością zapytał, a długa cisza ze strony żony wydawała się wiecznością.
- No i... - zarzuciła mu ręce na szyję - miałeś rację. Chyba nieprawidłowo to sobie wyobrażałam i kierowałam się stereotypami. Nie wygląda to dziwnie ani śmiesznie. Wygląda super, naprawdę mi się podoba.
Uśmiechnęli się oboje, a namiętny pocałunek zakończył nieporozumienia w temacie męskiej biżuterii oraz zapoczątkował zmiany w obojgu...